piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 4

Odeszłam od lustra i ponownie siadłam na łóżku po czym chwyciłam kubek i upiłam z niego duży łyk.
Siedziałam tak chwile w bez ruchy wpatrując się w jeden punkt,co chwilę biorąc łyka ciepłego płynu.Nagle usłyszałam pukanie do pokoju.Rzuciłam krótkie Proszę i drzwi do pokoju otworzyły się.

-Czy możemy porozmawiać?-spytała po czym usiadła na łóżku obok mnie.
-Tak-odpowiedziałam.Od razu wiedziałam o czym będzie chciała rozmawiać ale czuja że muszę o tym wszystkim opowiedzieć  bo po prostu nie wytrzymam nie potrafię dusić w sobie tego wszystkiego.
-Nicole czy jesteś gotowa powiedzieć mi o tym wszystkim co wydarzyło się  tamtego dnia?-spytała
-Tak.-odpowiedziałam i spojrzałam na nią.
-Więc opowiadaj-powiedziała a ja popatrzyłam się na okno za którym padał deszcz i zaczęłam opowiadać.
                           
             Włącz to aby wczuć się w opowieść

-Więc tego dnia kiedy siedziałam w swoim pokoju usłyszałam krzyki od razu wiedziałam że to rodzice się znowu kłócą siedziałam tak chwilę na łóżku kiedy usłyszałam że krzyki są coraz głośniejsze.Wtedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach z każdą chwilą było ich więcej, nie wytrzymałam poszłam do łazienki i wzięłam żyletkę,zrobiłam pierwsze nacięcie wtedy krzyki stały się jeszcze głośniejsze więc zrobiłam kolejne.Po dosłownie chwili krzyki ucichły nie wiedziałam co się stało więc szybko zabandażowałam rany i niepewnie zeszłam na dół.Skierowałam się do salonu tam zobaczyłam mamę,leżała na podłodze była sina a wokoło niej było pełno szkła i krwi.Byłam w szoku pochyliłam się nad nią i przytuliłam ją bo wiedziałam że to będzie ostatni raz kiedy ją widzę.-w tym momencie po moich policzkach zaczęło spływać jeszcze więcej łez niż przedtem ale chciałam dokończyć więc nie rozkleiłam się tylko mówiłam dalej-Odeszłam od mamy i zaczęłam się zastanawiać gdzie jest tato w tedy poszłam do kuchni i zobaczyłam go leżał na podłodze z największym nożem jaki mieliśmy głęboko włożonym w klatkę piersiową.Nie mogłam na to patrzeć więc wróciłam do salonu i wyciągnęłam telefon z kieszeni zadzwoniłam po karetkę a później to już pewnie pani wie jak było.-powiedziałam po czym otarłam łzy które płynęły po moich policzkach.
-Nicole dziękuje że mi o tym powiedziałaś wiem że to musiało być dla ciebie bardzo trudne.-powiedziała łapiąc mnie za rękę.
-Ja też powinnam pani podziękować że zechciała mi pani pomóc.-powiedziałam.
-Nie dziękuj-odpowiedziała.-Nicole a czy możesz obiecać mi że nie będziesz się okaleczała?-spytała nadal trzymając moją rękę.-Twoi rodzice na pewno chcą żebyś dalej żyła i nie robiła sobie blizn które będą ci o tym przypominały do końca życia.
-Obiecuje-odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech chociaż za bardzo to uśmiechu nie przypominało.
-Cieszę się.A teraz ja już może pójdę bo jest już 13 to może zabiorę się za obiad.-powiedziała z uśmiechem i wstała z łóżka.
-Dobrze-odpowiedziałam-a kobieta wyszła z pomieszczenia.

Ja podeszłam do swojej torby wyjęłam z niej  mój pamiętnik po czym siadłam przy biurku chwyciłam długopis i napisałam.

Drogi Pamiętniku!!!

Poczułam ulgę bo w końcu ktoś mnie wysłuchał a tym kimś jest Tanya cieszę się że mi pomaga.
Jak na razie nie jest aż tak źle ale nie wiem co przyniesie los może się polepszy a może pogorszy jak na razie to się tego nie dowiem ale mam nadzieje że będzie tylko lepiej.


Od Autorki:

Jednak udało mi się wstawić :D
Moim zdanie nie jest najlepszy a ni najdłuższy ale mam nadzieje że wam się spodoba ;)


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 3

Obudziło mnie skrzypienie otwierających się drzwi.Obróciłam głowę w ich stronę i ujrzałam Tanye z talerzem kanapek w jednej ręce i kubkiem jeszcze parującej herbaty w drugiej.
  -Obudziłam cię? -spytała kobieta wchodząc w głąb pokoju.
 -Nie. -odpowiedziałam i podniosłam się do pozycji pół siedzącej.
 -Na pewno?Jeśli chcesz to jeszcze śpij. -powiedziała
 -Na pewno. -odpowiedziałam
 -No dobrze więc w takim razie zjedz śniadanie a ja później do ciebie przyjdę w jednej sprawie. -powiedziała
po czym  postawiła talerz i kubek na małej szafce nocnej stojącej tuż obok łóżka po czym wyszła z pomieszczenia.
Zostałam sama nie chętnie ściągnęłam się z łóżka i wyciągnęłam rękę po kubek ciepłej herbaty po czym upiłam z niego nie wielki  łyk i odstawiłam z powrotem na szafkę.

                                                                       

                                                                ♫ Włącz to ♫
Wstałam z łóżka i udałam się w kierunku szafy na której wisiało wielkie lustro stanęłam przed nim i spojrzałam na siebie.Nie wyglądałam już tak samo jak kiedyś wyglądałam już zupełnie inaczej.Kiedyś zawsze uśmiechnięta dziewczyna z ślicznymi długimi brązowymi włosami,a teraz dziewczyna z której twarzy nigdy nie schodzi smutek,pasemka na włosach i cięgle rozmazany tusz oraz te blizny które już nie znikną i zawsze będą jej o tym przypominać.Tak właśnie ludzie i sytuacje zmieniają "nas na zawsze?" Może nie na zawsze ale na długi czas przeważnie do momentu kiedy znajdziemy kogoś komu na prawdę  na nas zależy. - Może ja też znajdę taką osobę nie koniecznie jako wielką miłość ale może jako przyjaciela lub przyjaciółkę?


Od Autorki:
Przepraszam że dopiero teraz i taki krótki no ale wiecie święta nalot rodziny więc czasu nie było.
Chce wam podziękować za 5 obserwatorów i 500 wyświetleń zrobiliście mi wspaniały prezent :).
Nie wiem czy dodam coś jeszcze przez ten świąteczny czas.
Życzę wam Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku <3

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 2.

Po chwili znalazłyśmy się w domu.Wystrój był nowoczesny ale elegancki.Zdjęłam kurtkę i zaraz po niej buty,a potem stanęłam tylko wpatrując się w białe drzwi na przeciwko mnie.
-Chcesz coś zjeść albo się napić?-spytała mnie Tanya a ja tylko pokiwałam głowa że nie.
No dobrze więc w takim razie chodź ze mną zaprowadzę cie do twojego pokoju.-powiedziała lekko sie uśmiechając po czym chwyciła moja torbę i udała się na górę a ja podążyłam za nią,po drodze pokazała mi swoja sypialnie i ruszyłyśmy dalej.
Po chwili kobieta zatrzymała się przed zwykłymi białymi drzwiami po czym otworzyła je i wpuściła mnie do środka.Weszłam do środka  a moim oczom ukazał się niewielki pokój.Stała tam duża biała szafa a obok niej również białe biurko.Po przeciwnej stronie pokoju znajdowało się dwuosobowe łóżko,mała nocna szafeczka i komoda wszystko w białym kolorze.Podłoga była wyłożona ciemno brązowymi panelami a ściany były w kolorze wrzosowym.
-Więc to będzie twój pokój.Mam nadzieje że ci się podoba.-powiedziała Tanya i położyła moją torbę obok szafy.
-Podoba mi się.A gdzie jest łazienka?-spytałam cicho bo wiedziałam że kiedy będę mówić głośniej to znowu się rozpłaczę.
Kobieta wychyliła sie za drzwi pokoju i wskazała na drzwi które znajdowały się na końcu korytarzyka.
-Tam jest łazienka-powiedziała.-W tobrie masz ubrania,ręczniki i takie tam.A i wziełam ci także jakiś zeszyt który leżał na biurku i laptopa.-powiedziała i stanęła w drzwiach pokoju.
-Dziękuje-powiedziałam po cichu.
-Nie ma za co.Poradzisz sobie już tutaj z wszystkim?-spytała a ja tylko pokiwałam głową że tak i w tym momencie kobieta opuściła pokój.
Ja wzięłam torbę i zaczęłam wypakowywać z niej ciuchy itp.Po około pół godzinie wzystkie ciuchy oraz ręczniki znajdowały się już w szafie,bieliznę  schowałam  do komody a później wszystkie drobiazgi schowałam do małych szafeczek w biurku a niektóre postawiłam na nim.Oczywiście w tym czasie nie obyło sie bez łez ale ciągle starałam się ogarnąć chociaż nie za bardzo mi to wychodziło.Kiedy już wszystkie rzeczy były poukładane postanowiłam wziąść kąpiel.Wyjełam z szafy ręcznik i piżamę i oczywiście czystą bieliznę z komody.Wziełam jeszcze szczotkę do włosów i szampon który zabrała dla mnie Tanya i udałam się do łazienki.Weszłam do łaziekni nie była za mała ale też nie za duża ściany były koloru błękitnego a kafelki siwego.Umywalka,wanna,toaleta i wszystkie szafeczki były białe całość wyglądała ślicznie.
Zamknełam drzwi swoje rzeczy położyłam na szafce po czym podeszłam do wanny,puściłam wodę która zaczeła napełniać wannę i zaczełam ściągać z siebie ubrania.Kiedy ściągnęłam bluzę zauważyłam że mój bandaż jest cały we krwi i znowu te wszystkie obrazy z dzisiejszych wydarzeń.Odwinęłam bandaż i zobaczyłam bliznę wielką bliznę jak do tej pory największą jaka miałam.Teraz zobaczyłam jaką wielką krzywdę sobię wyrządziłam robiąc to no ale czasu już nie cofnę niestety.
Nie rozmyślając już dłużej nad tym zdjęłam z siebie resztę ubrań po czym zakręciłam wodę i weszłam do napełnionej ciepłą wodą wanny.Nalałam sobię płynu  do kąpieli po czym zrobiłam z niego pianę i zanurzyłam się w wodzie.Siedziałam tak dobrą godzinkę ciągle płacząc i rozmyślając co teraz ze mną będzie,pod dłuższym czasie stwierdziłam że nie mogę ciągle wracać do przeszłości bo teraz muszę patrzeć w przyszłość.Posiedziałam w wannie jeszcze 20 minut i wyszłam wytarłam się i ubrałam po czym opuściłam łazienkę i udałam się do swojego pokoju.Wszystkie rzeczy jakie ze sobą przyniosłam rzuciłam na biurko po czym chwyciłam swój zeszyt oraz długopis i zaczęłam pisać:

"Drogi Pamiętniku!''

A więc tak stało się to czego się nie spodziewałam prędzej myślałam że się rozwiodą ale że zabiją się nawzajem to już był dla mnie totalny szok.Nigdy nie zapomnę widoku ich ciał martwych ciał to wszystko ciągle do mnie wraca nie potrafię się od tego uwolnić.A do tego ta blizna która już nie znkinie nigdy i tylko będzie mi o tym przypominała dobija mnie.Muszę się ogarnąć... pisząc to płakałam płakałam ciągle.Odłożyłam zeszyt na ziemie przykryłam się kołdrą i zasnęłam cała we łzach.


Od Autorki:
Przepraszam że rozdział nie pojawił sie w tamtym tygodniu ale nie miałam czasu napisać teraz ledwo sie wyrobiła wiec dlatego taki zły i krótki.
Mam nadzieje że mi wybaczycie.I obiecuje nastepny napewno będzie lepszy.

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 1

Siedziałam cała we łzach moje ręce były we krwi nie wiedziałam co mam zrobić co teraz będzie zostałam sama całkiem sama.Właśnie w tej chwili do domu weszło kilku sanitariuszy,podeszła do mnie starsza zapewne pielęgniarka kazała mi nałożyć buty i kurtkę,resztą sił zrobiłam to o co prosiła i razem z nią wyszłam na dwór zabrała mnie do karetki kazała mi usiąść i dała do połknięcia jakieś tabletki.Połknęłam tabletki i po woli zaczęłam się uspokajać.
-Widzę że ci lepiej.Chcesz coś zjeść albo się czegoś napić?-spytała i spojrzała na mnie z troską.
Ja tylko pokiwałam głową że nic nie chce bo wiedziałam że jak coś powiem to wybuchnę płaczem.
Nagle zauważyłam jakieś światła zapewne była to policja,a chwile później do karetki wsiadła kobieta w średnim wieku.Podeszła do mnie i  przedstawiła się.
-Jestem Tanya.-powiedziała i podała mi rękę.
Niechętnie podałam jej i powiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu.
-A ja Nicole.
-Dobrze więc Nicole wiem że to co zobaczyłaś i przeżyłaś jest dla ciebie ciężkie nie musisz mi dzisiaj nic mówić chce tylko wiedzieć czy masz tu jakąś rodzinę która mogła by się tobą zaopiekować?-spytała.
-Nie.-odpowiedziałam i po moich policzkach znowu zaczęły spływać łzy,kobieta to zauważyła i powiedziała:
-Dobrze więc jeśli chcesz ja mogę się tobą na jakiś czas zaopiekować.Jestem psychologiem policyjnym pomogę ci dojść do siebię.-powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.Ja tylko pokiwałam głową i wyszłam z kobietą z karetki zaprowadziła mnie do jakiegoś czarne auta i powiedziała:
-Zaczekaj tu a ja pójdę po twoje rzeczy i pojedziemy do mnie.-powiedziała po czym zamknęła drzwi samochodu i udała się do domu.Ja siedziałam w tym samochodzie i co chwile widziałam jak jacyś sąsiedzi wychodzą z domów,byli przerażeni tym wszystkim ale na pewno nie tak jak ja.Do końca zostanę to w mojej głowie nigdy się od tego nie uwolnie od tych wspomnień i tego widoku tego nie zapomnę do końca życia.
Po chwili do samochodu weszła Tanya miała ze sobą ogromną torbę zapewne pełną moich rzeczy.
-Pojedziemy do mnie będziesz u mnie mieszkała przez jakiś czas.Dobrze?-spytała.
-Tak.-odpowiedziałam i znowu po moich policzkach  zaczęły sływać łzy.Kobieta nic nie mowiąc ruszyła wiedziała że nie chce teraz rozmawiać.Po około 20 minutach jazdy zatrzymała się w jakiejś dość bogatej okolicy.
-Jesteśmy-powiedziała i wysiadła z auta ja uczyniłam to samo,ona chwyciła torbę z moimi rzeczami i udałyśmy się w stronę średniej wielkości domku.

Od Autorki:
Nie wyszedł mi za bardzo.Ale postanowiłam go napisać na prośbę jednej z czytelniczek która mnie o to prosiła.Więc proszę.
A jeden z chłopaków pojawi się tak w rozdziale 4 lub 5 ale narazie nie powiem wam kto to będzie.

Prolog

Drogi Pamiętniku:

Znowu to samo już nie mogę wytrzymać co ja mam zrobić no co oni ciągle się kłócą czasem mam ochotę wykrzyczeć im żeby się w końcu rozstali bo ja już dłużej nie wytrzymam i oni chyba też zwłaszcza mama,ale nie potrafię nie potrafię jestem tchórzem wiem.Czasem mam ochotę wyjechać z tąd jak najdalej ale wiem że nie mogę nie mogę zostawić mamy w końcu ona znaczy dla mnie najwięcej."Czuje się jak ptaszek w klatce ale otwartej mogę to zrobić nie ma żadnych przeszkód ale nie potrafię nie mogę za każdym razem tchórze."

-odłożyłam długopis i zaczęłam płakać.Dlaczego?Dlatego ze znowu usłyszałam jak się kłócą znowu...Już tego nie wytrzymuje jedynym ukojeniem jest cięcie się.Chwyciłam żyletkę ze swojej szuflady i poszłam do łazienki.Stanęłam nad zlewem i zrobiłam pierwsze nacięcie po raz kolejny poczułam ten przyjemny ból,ból który czuje tak często ,powoli staje się to nałogiem ale mnie to nie obchodzi.Znowu usłyszałam ich krzyki znowu po moich policzkach spłynęły łzy,i zrobiłam kolejne nacięcie krew lała się po mojej ręce po czym spływała do zlewu.Nagle usłyszałam huk i krzyki ucichły.Wytarłam rękę i zawinęłam w bandaż po czym opłukałam zlew i wyszłam z łazienki.Po woli schodziłam po schodach na dół nie wiedziałam to się tam stało kiedy zeszłam już z ostatniego schodka i otworzyłam drzwi do salonu przeżyłam szok to co zobaczyłam zapamiętam do końca życia na pewno. Zobaczyłam tam mamę leżała na podłodze do okoła leżały kawałki szkła i kałuża krwi była blada całkiem blada.Po moich policzkach spływały łzy,podeszłam do niej i pochyliłam się nad nią sprawdziłam jej puls nic nie wyczułam nic ona ona nie żyje.Przytuliłam się do niej i rozejrzałam się po pokoju nigdzie nie widziałam taty odeszła od mamy i powolnym krokiem udałam się do kuchnie.Otworzyłam drzwi i ujrzałam coś równie strasznego tatę który leżał na podłodze cały we krwi w jego klatce piersiowej znajdował się nóż wtedy  z moich oczu zaczęło płynąć jeszcze więcej łez, nie wiedziałam co zrobić resztkami sił wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po pogotowie.

Od Autorki:
Tak na początek to Hej Wam.
Mam nadzieje że wam się to spodoba pisałam to jakieś 2 godzinki i to jakoś mnie naszło na pisanie dzisiaj.
Mam już zaplanowane co się wydarzy w dalszych rozdziałach więc pewnie będę je wstawiała co tydzień ale postaram się częściej.
Jeśli macie jakieś pytania to mnie pytajcie na moim asku http://ask.fm/GabiDanicka