czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 6

-A ja jestem Niall.-odpowiedział chłopak i uścisną moją dłoń.-No to jak już się poznaliśmy to powiesz mi co cie tu sprowadza?
-Przyszłam tu żeby od wszystkiego odpocząć i przemyśleć kilka spraw.-powiedziałam
-A palenie to taki dodatek do tego wszystkiego?-spytał
-Nie.Robię to tylko wtedy kiedy się zdenerwuje albo mam wszystkiego dość można powiedzieć że to mnie uspokaja.-odpowiedziałam 
-Nie sądzisz że to jest głupie?-spytał
-Może...ale nie potrafię-odpowiedziałam 
-A wgl próbowałaś ?-spytał
-Nie i nie mam takie zamiaru.-odpowiedziałam 
-Ale dlaczego przecież to zabija?!-spytał.
-Może i zabija ale to chyba lepsze niż cięcie się.-odpowiedziałam 
-No tak ale od tego też można umrzeć.-odpowiedział
-Może i można ale nie robię tego aż tak często.-odpowiedziałam 
-Nie chodzi o to jak często to robisz bo to nie ma znaczenia palenie zabija nawet robisz to rzadko.-odpowiedział.
-A może skończyć o tym gadać nie mam zamiaru słuchać jak jakiś chłopak którego poznałam przed 10 minutami prawi mi jakieś morały!-wykrzyczałam lekko zdenerwowana.

Nie miałam zamiaru siedzieć dalej z nim więc wstałam i zaczęłam kierować się w stronę fontanny stojącej  w samym środku parku.

-Gdzie idziesz?-spytał chłopak podbiegając do mnie
-Tam gdzie chcę.-odpowiedziałam i przyśpieszyłam krok.
-No przepraszam że cie za to.-powiedział i staną prze de mną  czym zagrodził mi drogę.

Nic mu nie odpowiedziałam tylko lekko pchnęłam go na bok szłam dalej.

Ej no weź nie bądź taka :powiedział i podbiegł do mnie po czym ponownie zagrodził mi drogę.
Jaka ? :spytałam 
Obrażająca się od razu.:powiedział
Wcale się nie obraziłam chciałam cię tylko troszeczkę wkurzyć.:powiedziałam i wybuchłam śmiechem.
Jak ty tak mogłaś wiesz co teraz to będziesz
miała karę:powiedział i śmiesznie poruszył brwiami.
Ciekawe jaką?:spytałam i ponowie wybuchłam śmiechem.
A taka:powiedział po czym złapał mnie przerzucił
przez ramię i zaczął iść w stronę fontanny.
Nie Niall nawet nie wasz się tego robić:krzyknęłam na co on tylko się zaśmiał.
No dobra to jak gotowa na kąpiel?:spytał z uśmiechem na ustach.
No weź to wcale nie jest śmieszne!:krzyknęłam
Dla mnie jest:powiedział
Dla ciebie to widocznie wszystko jest śmieszne.:powiedziałam 
A wiesz co to chyba prawda:powiedział
Możesz mnie już postawić trochę mi tak nie wygodnie:powiedziałam 
Puszczę cię pod jednym warunkiem?:powiedział 
Jakim?:spytałam 
Hmmmmmm:zamyślił się
No mów wreszcie!:krzyknęłam.
Dasz mi swój numer:powiedział z cwaniackim uśmiechem.
Dobra ale mnie puść:chłopak postawił mnie na ziemi a ja wzięłam swoją torbę poprawiłam ubranie i zaczęłam iść w stronę domu.

Ej gdzie idziesz?:spytał
Do domu późno już jest ty też powinieneś iść:powiedziałam i zaśmiałam się pod nosem.
Ej a mieliśmy przecież umowę.:powiedział
Ale nie nie powiedziałam ci czy zrobię to dzisiaj:odpowiedziałam i szłam przed siebie.

                      *Oczami Nialla*
Szkoda że nie zdobyłem jej numeru no ale cóż może jeszcze uda mi się ją spotkać.:powiedział sam do siebie i zaczął kierować się w stronę swojego domu.

                      *Oczami Nicole*
Po około 10 minutach drogi byłam już w domu.Już na progu przywitała mnie Tanya.
Gdzie ty tak długo byłaś to miał być przecież tylko spacer:powiedziała
Była bym wcześniej ale zatrzymał mnie pewien znajomy.:odpowiedziałam po czym zdjęłam buty.
No dobra.Chcesz coś zjeść?:spytała
Nie dziękuję.Pójdę się umyć i idę spać.Dobranoc.:powiedziałam i udałam się na górę.
Dobranoc:odpowiedziała Tanya.

Weszłam do swojego pokoju torbę rzuciłam na łóżko po czym udałam się w kierunku szafy z której wyjęłam piżamę i udałam się do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic po czym narzuciłam na siebie piżamę i udałam się do pokoju.Chwyciłam z biurka czarny zeszyt oraz długopis po czym usiadłam na łóżku,otworzyłam zeszyt i napisałam.

Drogi pamiętniku:
Dzisiejszy dzień był inny niż wszystkie.Poznałam dzisiaj Nialla nawet go polubiłam niestety to że zamknęłam się w sobie uniemożliwia mi szybkie zawieranie przyjaźni.Chciałbym spotkać go jeszcze raz może to w nim odnalazłabym prawdziwego przyjaciela...

Po napisaniu tego odłożyłam zeszyt na szafkę nocną,przykryłam się kołdrą i momentalnie zasnęłam.

Od Autorki:

Dlatego że w tamtym tygodniu rozdział się nie ukazała napisałam dla was teraz taki  długi.
Mam nadzieję że wam się spodoba.
No i przepraszam ze pisany został w dziwny sposób ale zepsuła mi się klawiatura i zapomniałam dzisiaj kupić nową.
A rozdziały chyba będę teraz wstawiała co 2 tygodnie wszystko przez naukę.

A jeśli macie do mnie jakieś pytania odnośnie bloga czy chcecie coś o mnie wiedzieć to zapraszam na mojego aska :  http://ask.fm/GabiDanicka

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Przepraszam

Przepraszam że nie dodałam rozdziału ale mam masę nauki w sql +rodzice załatwili mi dodatkowe lekcje Holenderskiego.
Rozdział najprawdopodobniej ukaże się w piątek/sobotę ale nie obiecuje ;(
A rozdziały chyba będę dodawała co 2 tygodnie aby były dłuższe i lepiej dopracowane.

Mam nadzieję że mi wybaczycie i będziecie czytać dalej ;*

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 5

                                                             * Dwa miesiące później *
W te dwa miesiące dużo się w moim życiu zmieniło musiałam pogodzić się z tym że moi rodzice nie żyją i tym że nie mam już nikogo oprócz Tany u której nadal mieszkam i która bardzo mi pomaga.Dotrzymałam co prawda obietnicy którą dałam Tany i nie tnę się już lecz zaczęłam palić nie robiłam tego często tylko wtedy kiedy byłam zdenerwowana albo kiedy wszystko znów mnie przytłaczało.
Teraz jest  wrzesień szkołę skończyłam w tamtym roku a więc teraz czas aby pójść na studia lub znaleźć pracę, szczerze te drugie bardziej mi odpowiada.Za około miesiąc mam  dostać spadek po rodzicach w który wchodzi także mały domek na obrzeżach miasta który niegdyś należał do mojej  babci która niestety zmarła około 3 lata temu.Zamieszkam tam kiedy tylko dostanę klucze  a dom moich rodziców zostanie sprzedany.Ponoć ma kupić go jakiś facet w celu otworzenia tam kancelarii.

                                                                         ****

Było coś koło godziny 1a ja przeglądałam pudełko z dokumentami moich rodziców,nagle natknęłam się na dziwne  pudełeczko ukryte na samym dnie na którym pisało : ''Dla Nicole''.
Wzięłam pudełko i usiadłam z nim na łóżku.Otworzyłam je i ujrzałam jakieś papiery i naszyjnik w kształcie  serca.Wzięłam go do rąk i otworzyłam znajdowało się tam zdjęcie moje i rodziców kiedy je zobaczyłam uśmiechnęłam się i założyłam naszyjnik.Przeglądałam dalej  ale nic ciekawego nie znalazłam więc zamknęłam pudełko i odłożyłam  z powrotem do pudła z dokumentami.
Spojrzałam na zegarek była godzina 20.Postanowiłam że przejdę się do parku.Ubrałam się w taki  zestaw. wzięłam telefon,słuchawki,paczkę papierosów i zapalniczkę po czym wyszłam z domu.

Na dworze panował pół mrok a wokół nie były nikogo.Szłam szybkim krokiem w stronę parku.
Po około 10 minutach byłam już na miejscu.Szłam a w moich słuchawkach leciała właśnie moja ulubiona piosenka Bruno Marsa : Grenade, podśpiewywałam sobie pod nosem zmierzając na najbliższą ławkę.
Kiedy usiadłam na ławce wyciągnęłam jednego papierosa zapaliłam go i zaciągnęłam się.
Siedziałam tak i wpatrywałam się w księżyc,wiatr lekko łuskał moją twarz,ciągle podśpiewywałam piosenkę która wydobywała się ze słuchawek w tym momencie nie myślałam o niczym.
Po około 3 minutach spaliłam papierosa.Siedziałam i wpatrywałam się w gwiazdy kiedy miałam 5 lat zawsze robiłam tak z rodzicami na tę wspomnienie po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza.
-Dlaczego to spotkało akurat mnie?!-spytałam sama siebie.
-A co takiego cię spotkało?-usłyszałam za sobą jakiś cichy męski głos.
- Z tego co mi mama mówiła to z nieznajomymi się nie rozmawia a tym bardziej o tym co nam się w życiu przytrafiło.-odpowiedziałam a chłopak usiadł obok mnie.
-No to może się poznamy?-spytał.
-Nie dzięki nie potrzebuje nowych znajomych.-odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka obok.
-A dlaczego?-spytał
-Już ci mówiłam że sobie raczej nie pogadamy.-odpowiedziałam 
-Dlaczego taka jesteś ?- spytał.Powoli mnie już denerwował.
 -Mam swoje powody.A po za tym skąd mam wiedzieć że nic mi nie zrobisz?-spytałam
 -Uwierz mi jestem normalny.-odpowiedział cicho śmiejąc się pod nosem.
-No dobra skoro tak mówisz to uwierzę.-powiedziałam i zaśmiałam się chłopak także to zrobił.
-To jak może zaczniemy naszą znajomość od początku?
-No dobra więc ja jestem Nicole.-powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.
-A ja jestem...... 


Od Autorki.
Przepraszam że tak późno,przepraszam że taki zły i przepraszam za to że długo nie wstawiałam.
Nie wstawiałam tak długo ponieważ jestem, chora ,pokłóciłam się z przyjaciółką i ogólnie mam jakiś gorszy okres w życiu.Mam nadzieje że mi wybaczycie.

Buziaczki Gabi.